Kathrin Franke rozmawia z Tobiasem Klichem o niecodziennym pomyśle równoczesnego wykonania pięciu różnych wersji chorału Herzlich thut mich verlangen z Pasji według świętego Mateusza Jana Sebastiana Bacha. Każda z wersji różni się harmonią i tonacją, a wykonane jednocześnie przypominają – jak mówi Klich – „pięć różnych światów możliwych równocześnie w jednej jedynej melodii”. Zamierzeniem pomysłodawcy tego przedsięwzięcia jest stworzenie przestrzeni wirtualnej, w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zleją się w jedno i stworzą muzyczną namiastkę Deleuzjańsko-Leibniziańskiego „najlepszego z możliwych światów”. Wielość indywidualnych wykonań różnych wersji chorału Bacha, a zarazem jedność wykonania ich wszystkich naraz polegać będzie nie tylko na tym, że każdy wykonawca zagra we własnym tempie, a podział na scenę i publiczność zostanie zniesiony. Równoczesne wykonanie ma mieć jeszcze inny niebagatelny walor – ma powołać do życia zupełnie nową wirtualną przestrzeń pięciu niewspółmiernych światów możliwych sprowadzonych do jednej wirtualnej przestrzeni muzyki. Oczywiście, ceną za zderzenie ze sobą różnych linii czasowości oraz skok do przestrzeni równoczesności może być szaleństwo, ale autor lojalnie nas o tym ostrzega.
Jeżeli chcecie się Państwo dowiedzieć, jak naprawdę wygląda życie na blokowisku, jakie problemy mają jego mieszkańcy, jak wygląda ich świat – najlepiej posłuchać ziomali robiących hip hop. W tej muzyce liczy się bowiem wyłącznie to, co autentyczne, co opowiada o „naszym” osiedlu, dzielnicy, mieście. Nie ma miejsca na abstrakcje i uogólnienia, chodzi o to, aby odnaleźć się „tu i teraz”. Nigdzie nie przeczytamy tak czystego raportu z życia bloku.
Opowieść o świecie, który jest naprawdę – pdf do pobrania
Muzyka zawsze wypełnia jakąś przestrzeń, nie może bez niej istnieć. Jednak w sali o złej akustyce nawet Mozart zabrzmi kiepsko. Z drugiej strony to właśnie kościoły, salony i sale koncertowe przyczyniły się do powstania nowych rodzajów muzyki. A jak jest dziś? Na pierwszych stronach „Autoportretu” znajdą Państwo krótką historię wzajemnych zależności muzyki i architektury.
Muzyka w przestrzeni wnętrz – pdf do pobrania
„Muzyka wymaga ciągłego stwarzania materialnych ram” – pisze Artur Bielecki, dowodząc tej tezy na przykładzie historii sal koncertowych Wrocławia. Miasto, które niegdyś odwiedzali najznamienitsi muzycy z całej Europy, dziś nie ma porządnej sali koncertowej, a gdy gości filharmoników nowojorskich, problemem staje się zepsuty klimatyzator. „Dom dla muzyki”, czyli tekst o szacunku dla muzycznej kultury wyrażonym poprzez architekturę.
Dom dla muzyki – pdf do pobrania
Jakiej religii byśmy się nie przyjrzeli, stworzeniu świata zawsze towarzyszyła muzyka – czy było to słowo, czy szum fal. Od tego czasu przechodziła ona rozmaite przeobrażenia, zawsze jednak towarzyszyła ludziom; współtworzyła ich przestrzeń życiową. Nadszedł jednak wiek XX, a z nim muzyka, której wielu nie rozumie i nie lubi. Czy faktycznie powinniśmy się na nią obrażać? Autor przekonuje, że to naprawdę kiepski pomysł.
Muzyka nowa, persona grata – pdf do pobrania
Kiedy pod naszym domem robotnik rozwierca asfalt młotem pneumatycznym, mimo zamkniętego okna trudno wytrzymać hałas. Słysząc heavy metal, emeryt ucieknie z przerażeniem. Pomijając kwestię gustów, rodzi się pytanie: dlaczego dla jednego hałasem jest już radio grające ostrą muzykę, a dla drugiego dopiero łomot pędzącej lokomotywy? Tadeusz Juliszewski wyjaśnia tę względność, ucząc nas przy okazji, czym są fale dźwiękowe, decybele i inne zawiłości fizycznej natury dźwięku.
Dźwięk, czyli fala z powietrza – pdf do pobrania