Do XIX-wiecznych miast płynęła szeroka rzeka nowych mieszkańców. Panował coraz większy ścisk, zabudowa gęstniała, w mieście było coraz mniej światła, zieleni i przestrzeni. Jednym z pomysłów na uzdrowienie sytuacji miały być bloki – wygodne, przestronne, otoczone zielenią, zapewniające dostęp do światła i słońca. Wiemy, że tego pomysłu nie udało się zrealizować, ale przecież ciągle podejmowane są kolejne próby. Może nie warto żegnać się z blokami?
Corbusier – między utopią a rzeczywistością – pdf do pobrania
Blokowiska to kłopotliwy spadek, jaki pozostawił nam wiek XX. Czy jedynym, co można o nich powiedzieć, jest to, że doprowadziły do wykorzenienia, przypadkowości i nienaturalności stosunków społecznych, kolektywizmu i niedostatku komfortu przestrzennego mieszkańców? Autor ukazuje, że bilans wcale nie jest taki jednoznaczny, oraz że uznanie słuszności zarzutów stawianych idei bloku nie wystarczy. Można, a nawet trzeba ratować sytuację i poprawiać to, co jeszcze da się ulepszyć.
Oduczyliśmy się mieszkać – pdf do pobrania
Jeżeli chcecie się Państwo dowiedzieć, jak naprawdę wygląda życie na blokowisku, jakie problemy mają jego mieszkańcy, jak wygląda ich świat – najlepiej posłuchać ziomali robiących hip hop. W tej muzyce liczy się bowiem wyłącznie to, co autentyczne, co opowiada o „naszym” osiedlu, dzielnicy, mieście. Nie ma miejsca na abstrakcje i uogólnienia, chodzi o to, aby odnaleźć się „tu i teraz”. Nigdzie nie przeczytamy tak czystego raportu z życia bloku.
Opowieść o świecie, który jest naprawdę – pdf do pobrania
Klatka schodowa w bloku kojarzy nam się zazwyczaj z miejscem, gdzie smutni ludzie o ponurych twarzach przemykają obok siebie w pośpiechu, wymieniając co najwyżej zdawkowe „Dzień dobry”. Są jednak i takie bloki, w których mieszkańcy się lubią i – co więcej – tworzą prawdziwą sąsiedzką wspólnotę. Czy przykłady podane przez autorkę świadczą o tym, że mieszkańcy osiedli nie są jednak skazani na wyalienowanie?
Nasza klatka jest wspaniała – pdf do pobrania
Pokazać blokowisko w kinie nie jest łatwo, bo przecież nie chodzi tu o same budynki, ale również o mieszkających w nich ludzi, a szerzej – kondycję człowieka w ogóle. Udało się to uchwycić np. Antonio-niemu w „Zaćmieniu” czy Kieślowskiemu w „Dekalogu”. Ten pierwszy pokazał, jak struktura przestrzenna determinuje poczynania ludzi, drugi – że pod powierzchnią anonimowości, powtarzalności, mono-chromatyczności i obojętności ukryte są indywidualne, głęboko przeżywane, prawdziwe historie ludzkie. A jak mówią bloki w nowym polskim kinie?