Klątwa czasu
Z węgierską melancholią nierozerwalnie wiąże się samobójstwo. Bohaterowie filmów Béli Tarra są jednak pozbawieni prawa do odebrania sobie życia. Pozostaje im trwanie w szarym i pozbawionym nadziei świecie.
Z węgierską melancholią nierozerwalnie wiąże się samobójstwo. Bohaterowie filmów Béli Tarra są jednak pozbawieni prawa do odebrania sobie życia. Pozostaje im trwanie w szarym i pozbawionym nadziei świecie.
Kultura od zawsze starała się oswoić człowieka z cierpieniem i śmiercią, a jednym ze współczesnych przejawów tego zjawiska – przekonuje autorka – są seriale telewizyjne rozgrywające się w szpitalach, jak Szpital na peryferiach, Ostry dyżur, Na dobre i na złe czy Królestwo. Zapraszamy na krótką wycieczkę do świata małego ekranu.
O kinie Wima Wendersa, filozofa ekranu, który mimo panującej współcześnie kultury nadmiaru opowiada o opustoszałych dzielnicach, rozsypujących się budynkach, dziwnych, zapomnianych miejscach i ich „niewidocznych mieszkańcach”.
Pokazać blokowisko w kinie nie jest łatwo, bo przecież nie chodzi tu o same budynki, ale również o mieszkających w nich ludzi, a szerzej – kondycję człowieka w ogóle. Udało się to uchwycić np. Antonio-niemu w „Zaćmieniu” czy Kieślowskiemu w „Dekalogu”. Ten pierwszy pokazał, jak struktura przestrzenna determinuje poczynania ludzi, drugi – że pod powierzchnią anonimowości, powtarzalności, mono-chromatyczności i obojętności ukryte są indywidualne, głęboko przeżywane, prawdziwe historie ludzkie. A jak mówią bloki w nowym polskim kinie?
Dla współczesnego architekta zaprojektowanie obiektu sakralnego jest zadaniem bodaj najtrudniejszym z możliwych, choć bywa najbardziej upragnionym. Michał Rybak podjął się zaprojektowania kościoła parafial-nego dla Ostródy. W swoim projekcie starał się połączyć niematerialną aurę sacrum z materialnymi możli-wościami mieszkańców i stylistyką okolicznej zabudowy. W jaki sposób udało mu się odzyskać utraconą współcześnie wyrazistość i głębię świątynnych wnętrz? O projekcie architekta opowiada Agnieszka Szeffel.