Kiedy obserwujemy współczesną ucieczkę klasy średniej z miast i wyrastające dookoła nich osiedla domków jednorodzinnych, powinniśmy sobie zadać pytanie o głębsze przyczyny tego zjawiska. Czy polega ono wyłącznie na imitacji zachodnich wzorców, czy może kryją się za nim przyczyny swoiste dla naszej, postkomunistycznej części Europy?
Niebezpieczne osiedla to nie tylko polska specjalność. Z problemem tym borykają się np. Holendrzy, którzy postanowili skorzystać przy jego rozwiązaniu z popularnej u nich zasady partycypacji społecznej. Program „Bezpiecznie mieszkać” promuje zarówno rozwiązania architektoniczne, jak i zaangażowanie lokatorów w nadzór nad ich miejscem zamieszkania. Zapoznając się z zasadami ich projektu łatwiej sobie uzmysłowić, co czyni osiedle bezpiecznym.
Mieszkać bezpiecznie po holendersku – pdf do pobrania
Nocny spacer po osiedlu wiąże się zazwyczaj ze sporym ryzykiem: nigdy nie wiadomo, czy nie „zatrzyma” nas grupka szalikowców albo zwyczajnych chuliganów. Taki właśnie jest krakowski Nowy Bieżanów – typowy produkt architektury osiedlowej lat 70. Może dlatego właśnie tutaj narodziło się kilka ciekawych inicjatyw mających na celu walkę z przestępczością. Powstał młodzieżowy klub „Dziupla”, mieszkańcy zaczynają zacieśniać więzi międzysąsiedzkie, architekci i socjologowie przeprowadzili wstępne badania. Zaczyna się ciekawy eksperyment społeczny. Trzymamy kciuki!
W poszukiwaniu bezpiecznego osiedla – pdf do pobrania
Klatka schodowa w bloku kojarzy nam się zazwyczaj z miejscem, gdzie smutni ludzie o ponurych twarzach przemykają obok siebie w pośpiechu, wymieniając co najwyżej zdawkowe „Dzień dobry”. Są jednak i takie bloki, w których mieszkańcy się lubią i – co więcej – tworzą prawdziwą sąsiedzką wspólnotę. Czy przykłady podane przez autorkę świadczą o tym, że mieszkańcy osiedli nie są jednak skazani na wyalienowanie?
Nasza klatka jest wspaniała – pdf do pobrania
Na północ od centrum Pragi, w niedalekiej odległości od siebie położone są dwa kompleksy mieszkaniowe: Baba i Výhledy. To pierwsze zaprojektowano w 1928 r., drugie – w 1999. Oba leżą na zboczu, co dało możliwość zastosowania ciekawych rozwiązań architektonicznych i wykorzystania atutu, jakim jest piękny widok na miasto. Którzy projektanci lepiej poradzili sobie z podobnym zadaniem? Czy na pewno wszystko, co nowe jest lepsze niż stare? Proszę się przekonać.