9 i 10 marca br. Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny na warszawskiej Pradze było miejscem konferencji pt. „Rola rewitalizacji społecznej w aktywizacji i rozwoju społeczności lokalnych”. Organizatorami były Krajowy Ośrodek Europejskiego Funduszu Społecznego działający w ramach Centrum Projektów Europejskich oraz Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
Pierwszy dzień poświęcony był ministerialnemu programowi wsparcia dla inicjatyw rewitalizacyjnych oraz przykładowi Pragi, jako dzielnicy, dla której proces ożywania właśnie się rozpoczął. Drugi dzień zdominowały organizacje pozarządowe i tematyka społeczna – w myśl słusznej zasady, że bez animacji nie ma rewitalizacji. Odnowa zaniedbanych przestrzeni musi przebiegać równolegle z poprawą jakości życia mieszkańców. Jeżeli zainwestujemy wyłącznie w poprawę infrastruktury miejskiej, zakorzenione i zżyte społeczności zostaną wyparte przez nowych mieszkańców, a budowane przez lata więzi i lokalne tradycje – stracone na zawsze.
Dla prowadzącej ten blog cennym doświadczeniem z konferencji, obok wątku praskiego i dynamicznego panelu poświęconego obywatelskiej niechęci wobec konsultacji społecznych, był poranny spacer po ulicach starej Pragi. Zaniedbane bramy, zniszczone budynki, ale i ładne proporcje ulic, tajemnicze podwórka i brak krzykliwości stołecznego centrum. Pomysłowe, choć na niewielką skalę, działania rewitalizacyjne już widać: mellina sztuki (!), kawiarenki i pracownie. Oraz dwumetrowy pajączek – na szczęście.
Czym się różni rewitalizacja od remontu? Na czym ma polegać przywracanie martwej przestrzeni do życia? Skąd wiadomo, jak powinien przebiegać ten proces? Olaf Swolkień opowiada o współczesnym mieście, które ciągle ulega przeobrażeniom, tak jak zmieniają się jego mieszkańcy. Wyzwanie polega na tym, aby ulice, budynki, place i tereny zielone stworzyły harmonijną całość, powiązaną z potrzebami i stylem życia zamieszkujących ją ludzi.
W pogoni za życiem – pdf do pobrania
Co to znaczy być sąsiadem zabytku? Na czym polega „brukselizacja”? Na te i wiele innych pytań odpowiada Marcin Klag podczas swojej wizyty w Belgii. Jego relacja prezentuje rozwiązania bardzo różnorodne, które łączy jednak wspólne założenie: więź pomiędzy miejscową społecznością a miejscowymi zabytkami jest zbyt cenna, by ją lekceważyć, a jej utrzymanie wymaga stałej uwagi i świadomego, planowego działania.
Nie tylko Brel i Bruksela – pdf do pobrania
Od ponad ćwierć wieku w Chartreuse koło Awinionu rozwija się centrum pisarstwa dramatycznego. Joanna Orlik opowiada historię przeobrażeń tego miejsca i wskazuje, w jaki sposób budynek sam może zadecydować o swoim przeznaczeniu…
Posłuchać, co mówi miejsce – pdf do pobrania
Czy opuszczona huta może się stać atrakcyjnym centrum rekreacji i wypoczynku, czy rdza i popękane mury mogą zyskać nową wartość? Jacek Konieczny pisze o tym, jak wady huty Doisburg-Nord zmieniły się w zalety, ale także o tym, co tam porabiał spotkany przypadkowo nurek.
Polubić hutę – pdf do pobrania
Choć czasem trudno w to uwierzyć, stare obiekty poprzemysłowe (fabryki, kopalnie i huty) są już często prawdziwymi zabytkami. Z rozmowy z Johannem Brosem wynika, że dobry pomysł może nie tylko „ożywić” budynki starej kopalni, ale także zaktywizować społeczność lokalną – w odpowiednio przekształconym miejscu mieszkańcy odkrywają na nowo własną historię i nawiązują więź z teraźniejszością.
Brak pieniędzy ocalił to miejsce – pdf do pobrania