W analogii do natury
Wstęp do numeru “Architektura organiczna”.
Wstęp do numeru “Architektura organiczna”.
Peter Cirko zaprasza na intelektualną podróż, która rozpoczyna się kilka miliardów lat temu, w chwili powstania życia na Ziemi i wiedzie przez nauki przyrodnicze, społeczne aż do współczesnej koncepcji autopojezy. Te filozoficzne rozważania mają pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy architekturę (w podstawowym znaczeniu) należy tradycyjnie rozumieć jako element przestrzeni o charakterze statycznym czy też jako zjawisko obdarzone zdolnością samo-reprodukcji.
W myśl architektury organicznej proces budowania, choć w oczywisty sposób oddziela człowieka od natury, dostarcza mu jednocześnie narzędzie umożliwiające przywrócenie zaburzonej harmonii z makrokosmosem. Budynek ma przecież własną historię, „zawartość” społeczną, czasowość oraz metafizykę. Istotę architektury organicznej przybliża analiza kilku prac ojca współczesnej węgierskiej architektury organicznej, Imre Makovecza.
Swoistym „rezerwuarem prawdziwej tożsamości narodowej” Węgrów jest od czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego mit Siedmiogrodu. Przez wiele lat to właśnie tradycja tego regionu była punktem odniesienia dla artystów tworzących w nurcie architektury organicznej. Fundamenty pod niego położył Károly Kós, patron współczesnych architektów węgierskich, między innymi Imre Makovecza.
Obok architektury organicznej istnieje pokrewny kierunek zwany architekturą antropozoficzną. Wzorcem, do którego odnoszą się wszyscy twórcy tego nurtu, jest położony niedaleko Bazylei gmach Goetheanum powstały z inicjatywy twórcy antropozofii, Rudolfa Steinera. Charakterystyczne dla architektury antropozoficznej wielkie, nieregularne, samotnie stojące budynki wyróżniają się z otoczenia, a jednocześnie z nim harmonizują. Ich podstawową funkcją miało być umożliwienie człowiekowi ponownego odkrycia świata duchowego.
Johann Wolfgang Goethe może nam się kojarzyć głównie z Cierpieniami młodego Wertera lub Faustem, tymczasem to także autor przełomu w nowożytnej estetyce i prekursor organicznego rozumienia architektury. O fascynacji młodego Goethego katedrą w Strasburgu, prowadzonymi przez niego studiami przyrodniczymi i rozważaniami nad relacją między naukowym a intuicyjnym poznawaniem świata pisze Emiliano Ranocchi.