Liberatura – literatura przestrzeni
Wstęp do numeru “Przestrzenie książki”.
Wstęp do numeru “Przestrzenie książki”.
Biorąc do ręki książkę, nawet nie przypuszczamy, jak dalece jej wygląd może odbiegać od zamysłu autora. Zdarza się bowiem, że w kolejnych wydaniach lub w zagranicznych tłumaczeniach dochodzi do zniekształcenia fizycznej przestrzeni dzieła. Jeżeli szata graficzna książki została przez autora pomyślana jako dopełnienie treści, przez takie zafałszowanie osłabieniu ulega siła oddziaływania utworu czy wręcz zmienia się jego treść. Kilka przykładów takich sytuacji opisuje Katarzyna Bazarnik.
Książka jako model do składania? Czytelnik jako równorzędny partner autora? Dlaczego nie. Ci, których zmęczyła liniowość literatury, zadrukowane jednakowymi literami kartki uwięzione między sztywnymi okładkami, mogą wybrać książki, w których proces czytania wiąże się z aktywnym odkrywaniem sensów ukrytych w dziele przez autora. Tacy czytelnicy swobodnie wędrują po stronach książki, za każdym razem wybierając własną drogę. Składają własną książkę.
Na architekturę i rzeźbę z punktu widzenia liberatury spogląda Radosław Nowakowski.
Francuski poeta Stéphane Mallarmé, najczęściej uznawany za przedstawiciela symbolizmu, jest również autorem koncepcji Księgi, czyli dzieła totalnego. Dzieła będącego hiperbolą wszystkich innych książek, napisanego językiem wyzwolonym z konwencji, stylu, gramatycznych oków i graficznej linearności. Czy taki ideał jest możliwy do osiągnięcia? A może Księga istnieje od zawsze?
Nowe możliwości, jakie daje nam dzisiaj m.in. technika komputerowa, pozwalają z coraz większym rozmachem myśleć o procesie projektowania strony graficznej książki. Jedynym ograniczeniem staje się wyobraźnia twórcy, którego – przynajmniej to się nie zmienia – żadna maszyna nie może zastąpić. A co ma do tego Stanisław Wyspiański? Dzięki szczególnemu podejściu do książki – którą traktował jako połączenie literackiej treści i fizycznej formy – uznawany jest za jednego z prekursorów liberatury.