Księga jest więc jak bóg: konieczna, obecna, nieistniejąca
Francuski poeta Stéphane Mallarmé, najczęściej uznawany za przedstawiciela symbolizmu, jest również autorem koncepcji Księgi, czyli dzieła totalnego. Dzieła będącego hiperbolą wszystkich innych książek, napisanego językiem wyzwolonym z konwencji, stylu, gramatycznych oków i graficznej linearności. Czy taki ideał jest możliwy do osiągnięcia? A może Księga istnieje od zawsze?