Reguły ekfrastycznej gry
„Ekfraza, która przez długi czas była traktowana jako osobliwy przykład literackiego opisu – pisze w swym tekście Grzegorz Jankowicz – dzięki swej przedstawieniowej strukturze i wyobrażeniowemu statusowi, stanowi jeden z wielu prostych modeli tego, co dziś nazywamy rzeczywistością wirtualną”. Ekfraza to reprezentacja reprezentacji, a ekfrastyk to wyjątkowo groźny trickster – oszust i mistyfikator. Groźny, ponieważ jego praktyki są źródłem szczególnego niebezpieczeństwa dla całego ontologicznego, politycznego, jak i estetycznego systemu, będącego podstawą naszych ocen i wartościowania. Platon chciał wygnać poetów z państwa, ponieważ ich dzieła tworzyły złudną rzeczywistość pozorów, odsyłając do kopii doskonałych form. Niebezpieczeństwo płynące ze strony ekfrastyka jest jeszcze większe, gdyż jego dzieło znosi relację między kopią i oryginałem, modelem i przedstawieniem, a jego przedmiot „rozpuszcza się – jak pisze Jankowicz – w maszynie generującej rzeczywistość pozbawioną źródła i realności”. Gdy usuniemy podstawę reprezentacji (Platońskie Idee), a nasze przedstawienia będą odnosić się do samych siebie, staniemy w obliczu całkowicie sztucznej rzeczywistości – wspomnianej rzeczywistości wirtualnej i ekfrazy jako jej doskonałego modelu.