pismo

Autoportret 31 w Klubie Trójki

Zapraszamy wszystkich do nastawienia jutro wieczorem radioodbiorników na Program 3 Polskiego Radia. W Klubie “Trójki” po godzinie 21:00 gośćmi Dariusza Bugalskiego będą Magdalena Staniszkis, Michał Wiśniewski oraz Michał Choptiany, sekretarz redakcji kwartalnika. Rozmowa będzie dotyczyła 31. numeru “Autoportretu” zatytułowanego “dom w Polsce”, w którym ukazał się m.in. tekst Magdaleny Staniszkis Przedmieście nie oraz artykuł Michała Wiśniewskiego Dom z ziemi polskiej.

Do usłyszenia!

  1. Sorry, ale kiedy mój dom zaprojektuje Frank Gehry, to czy miejscowy architekt udzieli mi zgody na budowę, to a’ propos rozmowy w Trojce. Tom.

  2. Dziękuję za komentarz. Czy dobrze rozumiem, że przykład z Gehrym ma pokazać, że nowoczesne projekty nie przejdą przez sito lokalnej biurokracji? Przykład jest z pewnością wyostrzony; wydaje mi się, że jednak sporo, co tu dużo mówić, nieklasycznych realizacji domów, rozproszonych po całej Polsce, dowodzi, że można się wyłamać z pseudodworkowej lub szeregówkowej sztampy. Problem nie do końca leży tylko i wyłącznie po stronie urzędników i przy tej opinii wolę pozostac, chyba że mnie Pan przekona, że jest inaczej (od razu zaznaczam jednak, żeurzędnicy mogą być konserwatywni lub bezmyślni – to oczywiście prawda, ale nie we wszystkich możliwych przypadkach). Z kolei odważna (niekoniecznie w sensie “drapieżna”) architektura, również ta mieszkalna, o wiele lepiej (a przez to i ciekawiej) może kształtować krajobraz aniżeli atak klonów na zaorane pola. Jeśli pozostawimy na boku kwestię pieniędzy (dom z katalogu nie kosztuje tyle co oryginalny projekt), to cały czas daje o sobie znać jeszcze problem (braku) chęci do inwestowania w realizacje ponadstandardowe – to już jest problem inwestorów i ich świadomości estetycznej i architektonicznej, nie miejscowych architektów.

  3. Na początek chciałam tylko wspomnieć, iż bardzo żałuję, że nie mogliśmy usłyszeć pani Magdaleny Staniszkis.
    Jeśli chodzi o temat estetyki polskiego domu, to wydaje mi się, że, pomijając sprawę pieniędzy, czy urzędników, podstawowym problemem jest brak edukacji o pięknie. Lekcje na temat historii sztuki traktowane są marginalnie, bardzo teoretycznie i bardzo, bardzo historycznie. Każdy uczeń wie, jak wygląda Koloseum, Wawel – to dobrze, ale czemu nie uczy się estetyki “codziennej” lub nowoczesnej? Patrzymy na dzieła architektury starożytnej, podziwiamy kunszt, podziwiamy dopasowanie każdego elementu, a sami chcemy mieć dom z kolumienkami i blachodachówką… brak w szkołach nawiązania, połączenia sztuki, architektury z naszymi czasami, z naszymi gustami. Poza tym czasem mam wrażenie, że każdy Polak czuje się lepszym architektem, a każda Polka wie lepiej jak urządzić kuchnię niż architekt wnętrz. Zatrudnia się fachowców, bo się znają. Swoje własne wyobrażenie można skonsultować, narzucić jakieś ramy, nie projektować za fachowca!
    A propos fachowców, oni też trochę powinni dostosować się do mentalności człowieka. Wiem, że i tak zazwyczaj idą na kompromisy, nie mogą do końca pokazać swojej wizji, ale czasem mam wrażenie, że popadają w skrajności – albo domek z katalogu niemalże, albo sterylny, minimalistyczny projekt, który ma się nijak do rodzinki z dwójką dzieci, która chce stawiać sobie na półkach pamiątki z podróży nad morze i chce kojarzyć dom z ciepłem i słodkim bałaganem. Uważam, że da się to pogodzić, nie tracąc na estetyce, Skandynawowie posiedli tę umiejętność.

  4. Dziękuję za włączenie się do dyskusji. Właściwie trafiła Pani(?) w sedno – nie do końca ten temat został poruszony podczas audycji, ale edukacja estetyczna, przestrzenna, architektoniczna, plastyczna u nas prawie całkowicie leżą – tak samo zresztą jak edukacja muzyczna (choć to zupełnie osobny temat:)). Bardzo ważne jest, żeby ludzie znali nie tylko Koloseum i Wawel, ale także osiągnięcia architektury naszej najbliższej nowoczesności – wtedy po pierwsze, będzie może nieco inaczej wyglądać świadomość dziedzictwa architektury XX wieku, po drugie – ludzie w bardziej świadomy sposób będą dokonywali wyborów artystycznych, zarówno przy aranżowaniu wnętrza, którym już dysponują, jak i przy wyborze ewentualnego projektu. Nikogo nie zmusimy, żeby zamieszkał w hipernowoczesnym domu, ale ważne jest to, żeby decyzja była świadoma i obejmowała szersze spektrum estetyczne. Ostatnią rzeczą na jakiej nam zależało przy przygotowywaniu tego numeru było natrząsanie się z estetycznych wyborów Polaków z wyżyn estetyzmu, na których rzekomo zasiedliśmy – to jest bardzo łatwo zrobić, ale na jednej nucie daleko się nie zajedzie, będzie to prostackie. Nie o to tutaj przecież chodzi, bo taka postawa zamknęłaby całkowicie możliwość dyskusji.

    Tutaj niestety sprawa rozbija się o rozwiązania systemowe – podobnie jak w przypadku planów zagospodarowania przestrzennego. Dopóki edukacja plastyczna i architektoniczna traktowana jest jak kwiatek do kożucha, doputy stan rzeczy będzie wyglądał tak, jak wygląda.

  5. Jeszcze tylko dodam, że nam też jest bardzo przykro, że Pani Magdalena Staniszkis nie pojawiła się wbrew opublikowanym zapowiedziom w audycji, ale na skutek niefortunnego zamieszania nie dotarła do radia. Mam jednak nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by tę stratę nadrobić.