debaty

Spotkanie w Bibiliotece Sztuki

P1010301 26 listopada odbyło się w Bibliotece Sztuki MIK spotkanie poświęcone metodzie Project for Public Spaces, zatytułowane “Starsze panie po zmroku i inne wskaźniki”. O metodzie opowiadał dr Tomasz Jeleński z Politechniki Krakowskiej. Dziękując wszystkim za liczne przybycie i za bardzo inspirująca dyskusję polecam uwadze podręcznik kreowania udanych przestrzeni publicznych, wydany przez Fundację Partnerstwo dla Środowiska.

  1. Bardzo ciekawe spotkanie i bardzo sensowna koncepcja projektowania przestrzeni metodą PPS.
    Zaskakujący był dla mnie fakt, że w trakcie dyskusji studenci architektury i urbanistyki wyrazili chęć poznawania w toku studiów takich metod i ogólnie zasad partycypacji społecznej w projektowaniu.
    Paradoks tkwi w tym, że z punktu widzenia PPS architekt-artysta-kreator ze swymi koncepcjami nie jest nikomu potrzebny a jego uczestnictwo w tworzeniu przestrzeni jest z założenia służbą i podporządkowaniem się w stosunku do społeczności użytkującej teren.
    Trudno się z tym pogodzić po 5 latach studiów architektonicznych, podczas których kładzie się studentom do głowy przeświadczenie o swej wyjątkowości i elitarności, o odpowiedzialności za przestrzeń, jaka spada na tych, którzy uczą się ją projektować i oczywiście o tym, że wiedzą lepiej…
    Hmmm…
    Nie wiem czy PPS uda się obalić etos ARCHITEKTA.

  2. Niech przybywa w naszym mieście miejsc, po których starsze panie będą mogły bez obaw jeździć na rolkach do białego rana!

  3. Marto,
    jako odbiorca Waszej – architektów – pracy jestem pewna, że na końcu procesu społecznego planowania jest Projekt. PPS wyrasta z amerykańskiej tradycji demokratycznej gdzie “community is an expert” ale gdy spojrzymy na duże realizacje powstałe we współpracy społeczności z Project for Public Spaces, w Nowym Jorku czy Detroit, widać rękę architekta-artysty-kreatora. Parafrazując przykazanie PPS: zacznijmy od petunii a skończmy na dobrym, współgrającym z marzeniami mieszkańców, projekcie!

  4. @jmia
    Tak, gorąco popieram ten wniosek! Jakże piękny byłby Kraków pełen starszych pań na wrotkach po zmroku i nad ranem…