Manifest dworcowy. Kilka słów o ukrytym potencjale
Wstęp do numeru “Dworce”.
Wstęp do numeru “Dworce”.
Po tragicznym pożarze Dużej Sceny Teatru Polskiego we Wrocławiu w 1994 roku dyrekcja stanęła przed trudnym zadaniem znalezienia, przynajmniej na jakiś czas, nowego miejsca, w którym można by wystawiać sztuki. Wybór padł na… nieużywany Dworzec Świebodzki. Dzięki współpracy dyrekcji teatru, kolei i architektów powstała, jedyna w owych czasach scena w Polsce ze zmienną przestrzenią sceniczną. O tym, jak zmieniono funkcję komunikacyjną dworca na dialog ze sztuką i żywymi ludźmi opowiada Joanna Biernacka.
Rzecz o dworcu, który nie jest już dworcem. Budynek osierocony przez kolej za sprawą rozwoju technologicznego cudem uniknął rozbiórki. Nie byłoby do końca prawdą powiedzenie, że budynek zamieniono po prostu w muzeum. D’Orsay to teraz musée, ale nadal pozostało w nim coś ze starego gare. Projekt architektoniczny pozwala cieszyć się nie tylko Degasem czy Van Goghiem, ale też samym budynkiem.
Artykuł napisany wraz z Aleksandrą Robakowską.
Dworzec jako wydzielona przestrzeń, „obiekt zamknięty”, czy też przedłużenie miasta, jego integralny składnik? Czy stara, dokładnie przemyślana zabudowa miejska jest w stanie „wchłonąć” obcy budynek, czy też lepiej umieścić dworzec gdzieś poza centrum? O ewolucji sposobów myślenia o dworcach, a także o bliskich nam wszystkim problemach z włączeniem ich w miejską sieć komunikacyjną.
Historia o projekcie przedstawienia, które nigdy nie doczekało się realizacji. W czasie II wojny światowej Tadeusz Kantor postanowił wystawić sztukę Stanisława Wyspiańskiego „Powrót Odysa” na… krakowskim dworcu. Ludzie czekający na pociąg i rodzina czekająca na Odysa – rzeczywistość miała zlać się ze sztuką. O tym być może niemożliwym do realizacji pomyśle i micie, jaki wokół niego powstał pisze Elżbieta Kaproń.
Współczesny dworzec to miejsce, przez które najczęściej przebiega się w wielkim pośpiechu. Czy zawsze tak było? Marcin Jasionowicz zaprasza na krótką wycieczkę po galicyjskich dworcach w czasy, kiedy na dworcach także się przebywało: przesiadując w poczekalni, posilając się w restauracji, rozmawiając. Bogaci siedzieli w fotelach z Wiednia, biedni na zakopiańskich ławach, a w budowie dworca jak w zwierciadle odbijała się struktura społeczna.