Na koniec coś o dworze w Dołędze. Czy w miejscu, gdzie krążą jeszcze opowieści o tym, jak chłopi „panów piłą rżnęli”, może funkcjonować centrum kulturalne, w którym na co dzień wieś spotyka się z miastem, tradycja z nowoczesnością? Owszem. A wszystko zaczęło się od niezwykłego pomysłu pewnej młodej dziedziczki. O tym, jak budynek pozwala utrwalić piękną tradycję, opowiada Krystyna Pawłowska.
Moje miejsce – pdf do pobrania
„Peron sztuki” ma być centrum kultury, informacji i propagowania sztuki regionalnej. Gliniane naczynia, szafki i ubrania zdobione w regionalne wzory, sztuka użytkowa – być może wszystko to kiedyś naprawdę pojawi się na straganach na nieużywanym bocznym peronie na stacji kolejowej w Mszanie Dolnej.
Duńczycy – ludzie podobno zamknięci w sobie – spotykają się właśnie w bibliotekach, które zostały zaprojektowane tak, jakby były przedłużeniem miejskich agor. Zachęca do tego panujący w nich klimat swobody. Można tam i poczytać, i porozmawiać ze znajomymi, a nawet wziąć udział w imprezie kulturalnej. Pomaga w tym sama architektura, która stawia na otwartość i przezroczystość tych miejsc, przyciągając nawet przypadkowych przechodniów. Duńskie biblioteki zwiedził i opisał Marek Kowicki.
Nikt nie jest samotna wyspą – pdf do pobrania