wirtualne – autoportret http://archiwum.autoportret.pl pismo o dobrej przestrzeni Tue, 20 Aug 2019 08:22:43 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.7.28 Wstęp do numeru http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/wstep-do-numeru/ Wed, 01 Jul 2009 09:30:15 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2368 Zapraszamy do lektury.

]]>
Locus Spatiosus, o przestrzeni mnemonicznej w sztuce pamięci http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/locus-spatiosus-o-przestrzeni-mnemonicznej-w-sztuce-pamieci/ Wed, 01 Jul 2009 09:29:13 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2736 Jak zdefiniować przestrzeń umysłu człowieka? Jak opisać byt składający się z impulsów elektrycznych przepływających między neuronami? Czym jest przestrzeń tworzona przez ludzi w ich pamięci? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć Rafał Wójcik, odwołując się do starożytnej i średniowiecznej sztuki zapamiętywania rzeczy. Z czego składa się ludzka pamięć? Z miejsc i wyobrażeń. „Miejsce (locus) to jakaś wyobrażona forma, najczęściej architektoniczna, np. dom, róg budynku, przestrzeń pomiędzy kolumnami. Wyobrażenia zaś to wizerunki tego, co pragniemy zapamiętać”. Wystarczy zatem wykreować w umyśle miejsce z przypisanym do niego wyobrażeniem, by bez trudu przywołać je w pamięci. Przestrzeń pamięci rządzi się też swoimi prawami. Jan Szklarek, polski bernardyn żyjący na przełomie XV i XVI wieku, wyłożył zasady tworzenia tej przestrzeni w swoim dziele pt. Opusculum de arte memorativa, w którym pisał o miejscach głównych, „gdzie należy umieszczać główne wyobrażenie lub wyrażenie, które pragniemy zapamiętać” i miejscach poszczególnych, „gdzie umieszczamy wyobrażenia lub wyrażenia podrzędne”. Każde z tych miejsc charakteryzowało się również innymi szczegółowymi cechami; można je było odpowiednio układać, multiplikować i zmieniać. Przestrzeń mnemotechniczna była czymś w rodzaju sceny, na której rozgrywała się sztuka pamięci. Pamiętanie polegało na odgrywaniu jej kolejnych aktów.

]]>
Reguły ekfrastycznej gry http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/reguly-ekfrastycznej-gry/ Wed, 01 Jul 2009 09:28:14 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2364 „Ekfraza, która przez długi czas była traktowana jako osobliwy przykład literackiego opisu – pisze w swym tekście Grzegorz Jankowicz – dzięki swej przedstawieniowej strukturze i wyobrażeniowemu statusowi, stanowi jeden z wielu prostych modeli tego, co dziś nazywamy rzeczywistością wirtualną”. Ekfraza to reprezentacja reprezentacji, a ekfrastyk to wyjątkowo groźny trickster – oszust i mistyfikator. Groźny, ponieważ jego praktyki są źródłem szczególnego niebezpieczeństwa dla całego ontologicznego, politycznego, jak i estetycznego systemu, będącego podstawą naszych ocen i wartościowania. Platon chciał wygnać poetów z państwa, ponieważ ich dzieła tworzyły złudną rzeczywistość pozorów, odsyłając do kopii doskonałych form. Niebezpieczeństwo płynące ze strony ekfrastyka jest jeszcze większe, gdyż jego dzieło znosi relację między kopią i oryginałem, modelem i przedstawieniem, a jego przedmiot „rozpuszcza się – jak pisze Jankowicz – w maszynie generującej rzeczywistość pozbawioną źródła i realności”. Gdy usuniemy podstawę reprezentacji (Platońskie Idee), a nasze przedstawienia będą odnosić się do samych siebie, staniemy w obliczu całkowicie sztucznej rzeczywistości – wspomnianej rzeczywistości wirtualnej i ekfrazy jako jej doskonałego modelu.

]]>
O pielgRZYMie i pielgrzyMOWAniu http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/o-pielgrzymie-i-pielgrzymowaniu/ Wed, 01 Jul 2009 09:23:43 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2360 Bogdan Zalewski w swoim tekście zabiera nas w podróż do wirtualnego Rzymu, zabiera w dosłownym sensie, ponieważ z pomocą oprogramowania Google Earth możemy razem z nim zwiedzać wirtualne Wieczne Miasto i doświadczać nie tylko językowych, ale i wyobraźniowych paradoksów. Inspiracją dla autora był Mikołaj Sęp Szarzyński i jego słynna przeróbka Epitafium Rzymowi Janusa Vitalisa. Współczesne podróżowanie tym jednak różni się od podróży literackiej, że może być realizowane na wiele sposobów – od zdjęć, przez relacje dźwiękowe i filmowe, po wirtualne wędrówki po Internecie. Zalewski wykorzystuje swojego bloga, by opowiedzieć osobistą historię Rzymu, jednocześnie zapraszając czytelników do interakcji – wspólnego symultanicznego zwiedzania Rzymu oraz do podjęcia gry polegającej na znalezieniu konkretnej postaci stojącej przy Via Aurelia i sfotografowanej przez pracowników firmy Google. Tym samym autor ożywia martwą metaforę Rzymu jako Wiecznego Miasta, czyniąc z niej coś więcej niż tylko wytartą kliszę językową. Na zakończenie oddaje głos swoim czytelnikom i przerzuca pomost między XVI-wieczną formą emblematu i jego ponowoczesną wersją.

]]>
Burzenie Rzymu dla miasta z wyobraźni http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/burzenie-rzymu-dla-miasta-z-wyobrazni/ Wed, 01 Jul 2009 09:21:33 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2356 Wbrew przyjętej opinii praktyka wyburzania zaludnionych terenów miejskich ze względu na prowadzone badania archeologiczne rozpoczęła się we Włoszech na wiele lat przed rządami faszystów. Najlepszym tego przykładem jest przedstawiona przez Terry’ego Kirka historia rzymskiej kolumny Trajana i przylegających do niej budynków. Stojące w tym miejscu zabudowania zostały wyburzone po raz pierwszy jeszcze w XII wieku, a na większą skalę za czasów Napoleona i później. Te zmiany nie pozostały bez wpływu na dzisiejszy krajobraz miasta. Pierwsze wyburzenia domów wokół kolumny miały służyć jedynie ochronie tego cennego zabytku. Późniejsze miały już charakter wyraźnie ideologiczny. Tak było za rządów Napoleona, który uznawał Rzym za drugą stolicę swojego imperium i pragnął uwydatnić jego starożytny charakter. Tak było też za czasów rządów faszystowskich, kiedy to przebudowa terenu wokół kolumny miała służyć celebracji jedności narodowej symbolizowanej przez budowany nieopodal Ołtarz Ojczyzny. Archeologia miała zostać włączona w politykę, a zabytki starożytności podkreślić polityczną tożsamość nowych rządów. Wraz ze zmniejszającym się zapotrzebowaniem na interpretacje ideologiczne zaczęto też zwracać uwagę na edukacyjne i kulturowe walory wykopalisk. Zainicjowano również debatę na temat możliwości integracji wykopalisk ze współczesnym miastem.

]]>
Po co nam wirtualny zabytek? http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/po-co-nam-wirtualny-zabytek/ Wed, 01 Jul 2009 09:20:10 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2351 Czy wirtualny zabytek jest lepszy od odbudowanego? Zdaniem Zoltána Gyalókaya – zdecydowanie tak. Choć ruina z pozoru może być mniej atrakcyjna od okazałej rekonstrukcji, to często ta druga w niczym nie przypomina dawnego zabytku. Tak też było z renesansowym pałacem w węgierskim Nyírbátor, którego „renesansowa” odbudowa została oprotestowana przez historyków sztuki jako skrajny przykład zakłamywania prawdy historycznej. Oczywiście, Gyalókay zdaje sobie sprawę z tego, że historia, jaką sobie opowiadamy, w ogromnym stopniu czerpie z naszej wyobraźni, ale nie zgadza się, by nasze wyobrażenia całkowicie przesłoniły ustalenia historyków. Nie chce też przystać na to, by nieatrakcyjne ruiny były zastępowane nieautentycznymi pseudozabytkami. Proponuje drogę pośrednią, a może nią być wykonanie rekonstrukcji komputerowej. „Nie pokaże nam ona – pisze – jak zabytek wyglądał naprawdę, jednak jest w stanie uświadomić z m i a n y zachodzące w nim aż do czasów współczesnych.” Spełni tym samym postulaty tak naukowców, jak i popularyzatorów dawnych dziejów. W swoim tekście podaje trzy przykłady udanych przedsięwzięć tego typu: z Niemiec (miasteczko Wolfenbüttel, zamek Hohenburg w Bawarii), Belgii (projekty Ename Center) i Polski (rekonstrukcja romańskiego Krakowa).

]]>
Świat, który jest, a który nie powstał http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/swiat-ktory-jest-a-ktory-nie-powstal/ Wed, 01 Jul 2009 09:17:06 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2347 Michał Wiśniewski opisuje historię rozczarowania modernizmem, który sprowadził osiągnięcia awangardy do „pragmatycznego wymiaru zmechanizowanej produkcji”. W pierwszej części tekstu przedstawia krytykę wampirycznego stosunku awangardy i rzeczywistości powołując się na prace Manfreda Tafuriego, członka tzw. szkoły weneckiej, od lat 60. XX wieku poddającej ostrej krytyce roszczenia nowoczesności. Natomiast w części drugiej prezentuje historię „Warszawy funkcjonalnej” – projektu rozwoju urbanistycznego stolicy przygotowanego przez Szymona Syrkusa i Jana Chmielewskiego, współtwórców Karty Ateńskiej (dokumentu zawierającego postulowane zasady nowoczesnego projektowania miejskiego, stworzonego pod kierownictwem Le Corbusiera). Projekt „Warszawy funkcjonalnej” zawierał m.in. koncepcję idealnego osiedla w zachodniej części miasta, zespołu mieszkaniowego dla 10-12 tys. mieszkańców skupionych w kilku koloniach na powierzchni od 30 do 100 hektarów z własnym żłobkiem, szkołą i terenami sportowymi. Całość została przygotowana z uwzględnieniem liczby mieszkających w dzielnicy ludzi, ich potrzeb kulturalnych, edukacyjnych i zdrowotnych, architekci zatroszczyli się także o przemyślenie problemu transportu w obrębie miasta. Plan przebudowy Warszawy miał wyjść naprzeciw potrzebie poprawy warunków bytowania ludności w mieście. Okoliczności polityczne sprawiły jednak, że „Warszawa funkcjonalna” pozostała jedynie projektem wirtualnym. Jeśli coś się z tego planu udało zrealizować, to jedynie w formie karykatury, np. blokowisk.

]]>
Wirtualna metropolia. O niezrealizowanych projektach dwudziestolecia międzywojennego http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/wirtualna-metropolia-o-niezrealizowanych-projektach-dwudziestolecia-miedzywojennego/ Wed, 01 Jul 2009 09:14:57 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2343 Na przekór maksymie profesora Chappeya dzisiejsza architektura „rysowana” i „mówiona” nie jest już merde. Wręcz przeciwnie – niczym nie ustępuje architekturze budowanej. Sprzyja temu – pisze w swoim artykule Jarosław Trybuś – architektoniczna kolonizacja świata wirtualnego oraz niemal nieskończone możliwości tworzenia doskonałych komputerowych wizualizacji wyobrażonych budowli. Niestety nim doczekaliśmy się takiego pozytywnego przewartościowania tej rzekomo gorszej architektury, wiele z wymyślonych i jedynie narysowanych budynków na długie lata zniknęło z pola naszego widzenia. Dotyczy to także projektów przekształcania miast i aglomeracji. Jako przykład Jarosław Trybuś przypomina plan przebudowy Warszawy, dokładnie cztery jego elementy. Pierwszy z nich to planowana na 1944 rok Wielka Wystawa Światowa – na prawym brzegu Wisły miały powstać ogromne tereny wystawowe z nowoczesnymi pawilonami i górującymi nad miastem wieżami-obeliskami. Drugi to nowy Dworzec Centralny z pobliskim 60-metrowym wysokościowcem na ul. Chmielnej (dworzec spłonął w 1939 roku, a pięć lat później został zniszczony przez Niemców, natomiast wieżowiec nigdy nie powstał). Trzecim z projektów miał być nowy Plac Piłsudskiego, a czwartym – zupełnie nowe Powiśle. Żaden z wymienionych projektów nie został jednak zrealizowany, a te „pomniki myśli, marzeń i możliwości swojej epoki” pozostają dla nas „nieobciążone niedomaganiami materii” i „trwają w stanie idealnym”.

]]>
Użyteczność – piękno – wirtualność. O architekturze, która istnieje, choć jej nie ma http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/uzytecznosc-piekno-wirtualnosc-o-architekturze-ktora-istnieje-choc-jej-nie-ma/ Wed, 01 Jul 2009 09:12:38 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2339 Architektura wirtualna to architektura wyobrażona, architektura, która nigdy nie zaistnieje lub która jeszcze nie otrzymała takiej szansy; wreszcie – architektura, która powołana do życia z nieistnienia, trwała zbyt krótko, by pozostało po niej coś więcej niż tylko wspomnienie. Historii tak pojmowanej wirtualności przygląda się Roman Rutkowski. Zastanawia się, która z nich będzie architekturą przyszłości i jak wpłynie na krajobraz, w jakim żyjemy obecnie. Architektura nieistniejąca często była nazywana pogardliwie papierową. W latach 60. i 70. XX wieku twórcy i grupy takie, jak japońscy metaboliści, Archigram, Archizoom i słynne Superstudio tworzyli na papierze zupełnie nowe, fantastyczne światy przyszłej architektury. Wraz z pojawieniem się potężnych komputerów i grafiki komputerowej architektura papierowa przekształciła się w architekturę wirtualną, stając się zarówno narzędziem wykorzystywanym do projektowania nowych budynków, jak i okazją do snucia zupełnie nowych wizji. Pojawił się też taki rodzaj architektury wirtualnej, która istniała niegdyś, a dziś jest już zaledwie pełną nostalgii reminiscencją. Tak było ze słynnym modernistycznym osiedlem Pruitt-Igoe w St. Louis, nowojorskimi wieżami World Trade Center, ale też takimi budowlami jak mur berliński czy Villa NM Berkela. Okazało się bowiem – konstatuje Rutkowski – że znikanie budynków stało się konstytutywną cechą nowej architektury, która ostatni element witruwiańskiej triady użyteczności, piękna i trwałości zastąpiła wirtualnością.

]]>
Wirtualne jest niematerialne. Od atomów do bitów i z powrotem. http://archiwum.autoportret.pl/2009/07/01/wirtualne-jest-niematerialne-od-atomow-do-bitow-i-z-powrotem/ Wed, 01 Jul 2009 09:10:38 +0000 http://archiwum.autoportret.pl/?p=2335 Do tej pory przestrzeń informacji podporządkowywaliśmy przestrzeni fizycznej, dziś mamy do czynienia z sytuacją odwrotną – to bity informacji zaczynają modelować świat rzeczywisty – pisze w swoim artykule Mirosław Filiciak. W latach 60. XX wieku informatycy badający interakcje ludzi i komputerów doszli do wniosku, że zarządzanie informacją stanie się łatwiejsze, jeśli dane przechowywane w komputerach będą przedstawiane jako obiekty fizyczne. Dzięki temu dziś, kiedy mówimy o bitach informacji zapisanych na dyskach naszych komputerów, korzystamy z takich słów jak dokument, plik, folder i biblioteka. Wszystkie one, choć odsyłają do przedmiotów istniejących rzeczywiście w naszym biurze lub domu, są jedynie podręcznymi wizualizacjami strumieni komputerowego kodu. Obecnie wszystko to ulega gwałtownej przemianie, ponieważ – jak twierdzi autor tekstu – „sfera bezcielesnych danych stopniowo scala się z fizyczną tkanką miasta”. Informacja nie jest już reprezentacją bytującą wyłącznie w przestrzeni wirtualnej, bezpiecznie odseparowanej od naszego codziennego życia, ale istnieje realnie jako znak, tag, zdjęcie lub tekst zapisany na skrawkach nierównoległej i niewirtualnej przestrzeni współczesnych miast. Ta nowa sytuacja otwiera przed nami zupełnie nowy świat, w którym przedmioty wirtualne odgrywają taką samą rolę jak rzeczywistość fizyczna. Stwarza to zarówno szanse, jak i zagrożenia – zmusza nas do ponownego przemyślenia problemu ludzkiej wolności, kontroli oraz bezpieczeństwa.

]]>